MIECZYSAW MORKA
KOLEKCJA IM. JANA PAWA II,
KOMPROMITACJA KOCIOA I PASTWA




FRAGMENT WSTPU DO KSIKI

(...) Uwarunkowania te sprawiy, e pierwszy publiczny pokaz czci obrazw w dniach 05.11-30.12.1987 r. sta si oglnopolsk sensacj. Przed Muzeum na ul. Solec 61 ustawiay si dugie kolejki, parafie za zaczy organizowa specjalne wycieczki. W przygotowanym w popiechu katalogu wystawy ks. Andrzej Przekaziski wyranie zaznaczy: Obecny katalog opracowalimy na podstawie przekazanej nam wraz z kolekcj dokumentacji. Inaczej mwic, wszystkie zawarte w nim informacje pochodziy od waciciela. Zwiedzajcy, dysponujcy bardzo maym opatrzeniem i wiedz, najczciej po raz pierwszy ogldajc jakikolwiek obraz namalowany w XVII czy XVIII wieku, ogupiani agresywn propagandow wrzaw, wpadali w entuzjazm graniczcy z histeri. Rodzia si swoista odmiana bawochwalstwa, albowiem przedmioty, jakimi s obrazy, zaczto utosamia z ich posiadaczem. Zatem nie naley si dziwi, e jedna z osb wpisujc si do wyoonej w Muzeum ksigi pamitkowej, wrcz wnioskowaa o zaliczenie "darczycw" w poczet witych. Zbigniew Porczyski poszed nawet dalej i poczu si "zbawicielem - nowym Chrystusem", zapewniajc 19.02.1993 r. parlamentarzystw, e w Ojczynie: krzyowali nas. Liczba mnoga wskazywaa, e jego maonka Janina to "nowa Maria" w akcie compassio et coredemptio (wspcierpienia i wspodkupienia), jeeli nie caej ludzkoci, to przynajmniej "wybranego narodu" polskiego. Doskonale zorientowani w kwestiach teologicznych posowie ZChN-u Ryszard Czamecki i Marcin Libicki z penym szacunkiem przyjli to "objawienie".

Ignorancja, brak precyzji jzyka oraz pomieszanie poj charakteryzoway wypowiedzi nie tylko "maluczkich", lecz rwnie tzw. elit. Tacy ich przedstawiciele, jak np. specjalizujcy si w tematyce muzycznej Jerzy Waldorff, nagle uznali za swj patriotyczny obowizek publiczne wychwalanie obrazw pp. Porczyskich. Rwnie historycy sztuki o wiatowej renomie, w pierwszym rzdzie prof. Jan Biaostocki (1921-1998) a take prof. Maria Rzepiska (1917-1993) byli tak zaskoczeni tupetem kolekcjonera-maniaka oraz haaliw propagand o Luwrze w Warszawie, e unikali jednoznacznej oceny jakoci prezentowanych dzie, niemiao jedynie nadmieniajc, i wymaga one bd szczegowego zbadania przez specjalistw. Oszust nie mia litoci dla tych, ktrzy okazywali sabo i brak cywilnej odwagi. Przekona si o tym prof. Jan Biaostocki, a do mierci w maju 1998 r. nkany telefonami bezczelnego waciciela, domagajcego si, aby potwierdza zrodzone w jego chorym umyle autorstwo poszczeglnych obrazw. Prof. Maria Rzepiska, od kiedy odwaya si zwrci uwag, e Uczta Baltazara Rembrandta to saba kopia, oraz wyrazia oburzenie z powodu dokonania zmian w jej tekcie zamwionym do wydanego w piciojzycznej wersji numeru specjalnego kwartalnika "Projekt", a nastpnie zrezygnowaa z napisania pod dyktando Porczyskigo albumu wydanego w 1991 r. przez "Arkady" zacza by postponowana przez usunych dziennikarzy. Usiujc broni swojej opinii naukowca i prostowa kamliwie napaci, napotykaa mur obojtnoci i odmow druku. Dopiero na krtko przed jej mierci, prof. Jerzy Kowalczyk redaktor naczelny "Biuletynu Historii Sztuki" odway si opublikowa ten tekst w Listach do Redakcji.

Pokaz drugiej czci kolekcji odby si w dniach 14.09-30.12.1988 r. W tyme 1988 r. na rynku pojawi si wydany w 40 000 egzemplarzy barwny album prezentujcy cao donacji. Penicy funkcj nadwornego panegirysty doc. dr hab. Marek Kwiatkowski pisa w nim m.in., e: Ofiarowanie przez Janin i Zbigniewa Karola Porczyskich na rzecz Muzeum Archidiecezji Warszawskiej kolekcji obrazw stao si wydarzeniem poruszajcym serca i umysy. Zapewnia, e zbir znalaz swoj siedzib w muzeum kocielnym z kilku powodw: Pierwsza to wola ofiarodawcw, ludzi religijnych. Druga to osoba i nauczanie Ojca w. Jana Pawa II, za ktrego wskazaniami poszli, nic wiec dziwnego, e galeria otrzymaa imi najwikszego Polaka naszych czasw. W jaki sposb otrzymaa to imi, nie wyjani.

Nic zatem dziwnego, e nikt nie omieli si sprawdzi niczego, co dotyczyo "daru" i osoby "darczycy". Jedynym rdem informacji o kolejach ycia, naukowych osigniciach, pochodzeniu majtku oraz artystycznej i handlowej wartoci obrazw by on sam. Oficjalny, publikowany wielokrotnie przy rnych okazjach, obowizujcy nawet po mierci yciorys podawa, e jest to synny chemik z tytuem naukowym doktora uzyskanym na brytyjskim Uniwersytecie w Leeds, wybitny wynalazca, speqalista od materiaw odpornych na wysokie temperatury. Liczne wynalazki i 35 - lub wedug innych "rde" 31 lub tylko 6 - naukowych ksiek, miay mu zapewni fortun. Propagandowa wrzawa o wspaniaym darze dla Kocioa sprawia, e dyskretnym milczeniem pomijano draliwe kwestie prawne. Jeeli kolekcja zostaa podarowana Archidiecezji Warszawskiej, to zgodnie z obowizujcym w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej prawem. Archidiecezja winna zapaci podatek od darowizny lub uzyska pisemne zwolnienie z tej patnoci od ministra finansw. Innej moliwoci nie byo w PRL i - jak na razie - nie ma take w III Rzeczypospolitej. Postawienie takiego pytania byoby jednak natychmiast przedstawione jako atak na Koci i Ojca witego.

O ile obrazy przyjechay do Muzeum Archidiecezji w blasku niebywale haaliwej reklamy, o tyle ich zabranie w lipcu 1989 r. i zdeponowanie w klasztorze na Jasnej Grze odbyo si nad wyraz dyskretnie, bez informowania opinii publicznej o tym fakcie. Na amy prasy powrciy 08.11.1989 r. w tytule artykuu w "Trybunie Ludu" oficjalnym organie PZPR, triumfalnie obwieszczajcym: Dziki partyjnej inicjatywie kolekcja Porczyskich ma godna siedzib. Kolejny raz nikt si nie zastanawia, dlaczego i na jakich zasadach ks. kardyna Jzef Glemp sygnatariusz Umowy darowizny z 17.06.1987 r. w 2 lata pniej wszed w spk z Komitetem Centralnym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Reprezentanci tzw. elit ponownie wpadli w zachwyt, wychwalajc korzyci, jakie Skarbowi Pastwa przyniosa decyzja ministra kultury i sztuki Izabeli Cywiskiej z 30.10.1989 r. o przekazaniu zabytkowego budynku przy pl. Bankowym l w Warszawie, w bezpatne, bezterminowe uytkowanie obywatelom brytyjskim zamieszkaym w Szwajcarii.24 Nikogo nie interesowaa te kwestia, w jaki sposb pp. Porczyscy podarowawszy Umow darowizny z 17.06.1987 r. kolekcj, a co za tym idzie, zrzekszy si swych praw wasnoci, jednoczenie mogli ni nadal swobodnie dysponowa, tyle e tym razem wsplnie z najwyszymi funkcjonariuszami partii komunistycznej.

Jego Eminencja po raz drugi powici obrazy 07.04.1990 r., obdarzajc jednoczenie swoim patronatem instytucj o nieokrelonym statusie prawnym, popularnie nazywan "galeri Porczyskich". Po sfaszowaniu kilku dokumentw prezes zarejestrowanej w Warszawie 18.09.1989 r. pod nr 207 fundacji Arteks podpisa 20.07.1990 r. z reprezentujcym Konferencj Episkopatu Polski ks. kardynaem Jzefem Glempem w porozumieniu z ministrem kultury i sztuki Izabell Cywisk Urnowe w sprawie utworzenia Muzeum Kolekcji im. Jana Pawa II Fundacji Carroll-Porczyskich. Jak si pniej okazao, ten kuriozalny dokument nie mia mocy prawnej, albowiem aden z sygnatariuszy nie mia praw do przedmiotu umowy, czyli Kolekcji im. Jana Pawa II. Tak wic do dnia dzisiejszego funkcjonuje w stolicy powoane bezprawnie prywatne muzeum, do 1995 r. finansowane w duej mierze z budetu Rzeczypospolitej Polskiej.

Naiwni patnicy podatkw nie wiedzieli, e natychmiast po przekazaniu niezgodnie z prawem zabytkowego budynku z ich kieszeni na konto midzynarodowego oszusta zaczy pyn miliardy zotych. W zamian karmieni byli pseudopatriotycznym bekotem powizanych z nim panegirystw z naukowymi tytuami: doc. dr. hab. Marka Kwiatkowskiego i prof. Mariana M. Drozdowskiego. Ten ostatni zapewnia zakompleksionych rodakw: Warszawa wraca do Europy [...] Dziki Pastwu Porczyskim w muzealnictwie warszawskim powiao Europ [...] Do niej zmierza bd tysiczne rzesze turystw ciekawych poznania arcydzie nieznanych w innych bogatych kolekcjach europejskich [...] W dziele europeizacji Warszawy (sic!) dar Pastwa Porczyskich jest istotnym faktem. A wtrujcy dyrektor azienek Krlewskich gwarantowa: zbir w naley do najwikszych, a zarazem najcenniejszych w skali europejskiej, zgromadzonych w czasie nam bliskim. Istotnym faktem pozostaa do dzi jedynie gupota Polakw, nie przyjmujcych do wiadomoci ani informacji w zachodnioeuropejskich przewodnikach po Polsce o prezentowanych w stolicy obrazach, ani opinii o nich najwybitniejszych wiatowych specjalistw, natomiast nabonie powtarzajcych brednie waciciela. egnajc go 20.07.1998 r. na warszawskich Powzkach przedstawiciel Kocioa nadal zapewnia zgromadzonych przy trumnie: dziki pp. Porczyskim mamy najwiksz kolekcj malarstwa w Europie.

Otrzymawszy budynek na eksponowanie swoich obrazw, maniak mg ju zacz realizacj yciowego marzenia o ich zareklamowaniu na caym wiecie. Po rezygnacji prof. Marii Rzepiskiej napisali z doc. dr. hab. Markiem Kwiatkowskim, wydany w 1991 r. przez "Arkady", take w wersji angielskiej i niemieckiej, album: Kolekcja malarstwa europejskiego im. fana Pawa II. Fundacja Janiny i Zbigniewa Carroll-Porczyskich. Tak nonsensownej publikacji historia sztuki dotychczas nie znaa. Autorzy przekroczyli bowiem granice absurdu, poruszajc si po obszarach obdu. Kompromitacja kultury polskiej bya podwjna, gdy Ministerstwo Kultury i Sztuki, w dowd uznania za wydanie tego albumu, dao brytyjskiemu hochsztaplerowi okoo 60 000 USD. O takiej kwocie bardzo wielu podatnikw nadal moe jedynie pomarzy. rodowisko historykw sztuki, wykazujc charakterystyczny dla inteligencji polskiej okresu powojennego brak osobistej odwagi, udawao, e wszystko jest w najlepszym porzdku.

Uznaem wwczas, i istniej granice kompromitacji Ojczyzny na arenie midzynarodowej. Pracujc nad katalogiem malarstwa woskiego w polskich zbiorach kocielnych, napisaem do "Biuletynu Historii Sztuki" speniajcy wszystkie wymogi stawiane publikacjom naukowym artyku zatytuowany Malarstwo woskie w kolekcji J. i Z.K. Porczyskich. Problemy atrybucji. Wykazaem w nim, e autorstwo wielu publicznie prezentowanych obrazw nie ma nic wsplnego z rzeczywistoci, e s one czsto tanio kupowanymi starymi kopiami w bardzo zym stanie zachowania. Wiadomo o majcym ukaza si artykule natychmiast "przecieka" do ich waciciela. Najpierw osobicie usiowa on zmusi prof. Stanisawa Mossakowskiego, dyrektora Instytutu Sztuki PAN, aby nakaza redaktorowi naczelnemu wstrzymanie druku, nastpnie zacz straszy prof. Jerzego Kowalczyka. Kiedy ten nie da si zastraszy, Porczyski posun si do szantau. Roli "szantaysty" podj si doc. dr hab. mec. Zdzisaw Czeszejko-Sochacki, obecnie sdzia Trybunau Konstytucyjnego. Tu przed ukazaniem si "Biuletynu Historii Sztuki" 1992 nr 2, przesa on 02.12.1992 r. list do prof. Jerzego Kowalczyka. Zagwarantowa w nim, e w kolekcji pp. Porczyskich nie ma ani jednej kopii, podkrelajc, e twierdzenie jakoby w podarowanej kolekcji znajdoway si kopie, narazi Muzeum Kolekcji im. Jana Pawa II na straty materialne, za ktre redaktor naczelny i autor artykuu odpowiedz przed sdem, co te pniej nastpio.

Ta niespotykana w yciu naukowym forma nacisku wzbudzia zainteresowanie dziennikarzy. Jako pierwszy zasygnalizowa j Piotr Sarzyski na amach "Polityki". W styczniu, lutym i marcu 1993 r. w prasie, radiu i telewizji ukazao si wiele artykuw, audycji i programw zwizanych z tzw. spraw kolekcji Forczyskich. Zgodnie z zasadami przyjtymi przy publikacji tekstw naukowych, waciciel mia zagwarantowany osobicie przez dyrektora Instytutu Sztuki PAN oraz redaktora naczelnego "Biuletynu Historii Sztuki" natychmiastowy druk repliki polemizujcej z moimi ustaleniami. Jednak z tego prawa nie skorzysta. Zastosowa zabieg dyskusji nie ad rem, lecz ataku ad personam, rwnoczenie kamliwie twierdzc, e odmawia si druku jego tekstu, ktrego nie dostarczy. Idiotyczn tez, e aden Polak nie moe zna si na malarstwie woskim, potwierdzili pozostajcy na jego usugach panegiryci nazywajcy siebie Rad Naukow. Ju 08.01.1993 r. wydali Owiadczenie ogupiajce spoeczestwo zapewnieniami o posiadaniu ekspertyz najwybitniejszych zachodnioeuropejskich historykw sztuki, przytaczajc dug list ich nazwisk. Kiedy skontaktowaem si z tymi osobami, okazao si, e Rada Naukowa Kolekcji im. Jana Pawa II najzwyczajniej w wiecie kamie. Wwczas to prof. Werner Sumowski - o ktrym bdzie jeszcze mowa w niniejszej ksice stwierdzi, e Charles Carroll vel Zbigniew Karol Porczyski jest osobowoci patologiczn, inaczej mwic, cierpi na zaburzenia psychiczne. Mg to stwierdzi kady, kto zetkn si z nim osobicie, gdy zawsze mwi bez sensu i nie na temat, uzyskanie za od niego odpowiedzi na konkretne pytanie, nie byo rzecz moliw. Naley jedynie zauway, e nawet osob w peni wadz umysowych ogrom odniesionego sukcesu mg doprowadzi do pomieszania zmysw. Od 1988 r. a do mierci w 1998 r. nieustannie sypay si na niego "honory i splendory" w formie pastwowych odznacze, medali, doktoratu honoris causa Politechniki Warszawskiej, czonkostwa w Radzie Kultury przy Prezydencie RP Lechu Wasie itp. O pyncych zot strug na jego konto pienidzach dowiedz si dopiero Czytelnicy niniejszej ksiki, albowiem te kwestie byy skrztnie skrywane przed opini publiczn.

Socjotechnik propagandowych dziaa Porczyski opar na kamstwie, ktre jest jak worek pierza, kiedy rozrzuci si go na wietrze. Naukowy artyku w specjalistycznym kwartalniku natychmiast upolityczni, zarzucajc, i ja to uczyniem. Jedynie nieliczni zauwayli, e to nie dr Mieczysaw Morka "chodzi na skarg" do Prezydenta RP Lecha Wasy i faksem opatrzonym nazwiskiem ministra Andrzeja Zakrzewskiego Biuro Obsugi Politycznej Prezydenta RP wysa do Telewizji Polskiej 18.02.1993 r., natychmiast wyemitowane Owiadczenie Rady Kultury Przy Prezydencie RP. Opublikowane w gazetach i tygodnikach wykazao dobitnie, e reprezentanci tzw. elit podpisz najbardziej idiotyczne teksty, byle tylko uchodzi za Polakw-patriotw. Jaki jest poziom tzw. elit politycznych, wiadcz wygoszone 23.01.1993 r. na forum sejmowym owiadczenie posa ZChN-u Marcina Libickiego oraz dziaania Ryszarda Czarneckiego. Na jego wniosek 19.02.1993 r. ciao polityczne, jakim jest Sejm, podjo si merytorycznej oceny opublikowanego w specjalistycznym czasopimie naukowego artykuu dotyczcego malarstwa. Przed cakowit kompromitacj, jak staoby si podpisanie przyniesionego przez oszusta gotowego Owiadczenia, uratowali go posowie: SLD Danuta Waniek i UD Andrzej Potocki.

Powizani z Porczyskim panegiryci w prasie, radiu i telewizji systematycznie okamywali spoeczestwo. Prof. Marek Kwiatkowski publicznie zapewnia: Jednak dysponuj ekspertyzami, opiniami wielu zachodnich ekspertw sztuki i dlatego tezy goszone przez dr. Mork uwaam za ogromn mistyfikacj, a prof. Marian M. Drozdowski wrcz domaga si: Dr Morka powinien stan przed sdem opinii publicznej za zarzuty stawiane wspaniaomylnemu ofiarodawcy kolekcji. Absolwent Wyszej Szkoy Nauk Spoecznych przy KC PZPR nie chcia zauway i artyku traktowa o obrazach, a nie ich wacicielu, albowiem osobowoci kolekcjonerw-maniakw zajmuj si psychiatrzy, a nie historycy sztuki. Porczyski, szermujc spoeczn nauk papiea, nie aowa mocnych sw. Warto przy tym zwrci uwag na specyfik jzyka. A do mierci jego ulubionymi sowami kierowanymi pod moim adresem byy: oszust, oszustwo, faszerstwo, faszerstwo z premedytacja oraz zbrodnia i zbrodnia narodowa. Zasaniajc si domami aukcyjnymi Sotheby's i Christie's, robi niezorientowanym rodakom "wod z mzgu". Zupenie nie obeznani ze specyfik tematu, ogupiani kamliwymi wypowiedziami czonkw Rady Naukowej, byli oni zupenie zdezorientowani. Obecnie na podstawie dokumentw mona raz jeszcze potwierdzi prawdziwo powiedzenia, e jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pienidze. Dodajmy, e pienidze polskich podatnikw.

Zarzd Gwny Stowarzyszenia Historykw Sztuki zademonstrowa kunktatorstwo, wydajc 20.01.1993 r. tak sformuowane Owiadczenie, e Czytelnicy nie byli w stanie zorientowa si, czy to ja ukradem zegarek, czy te mi go skradziono. Wyjanienie wielu wtkw skadajcych si na tzw. spraw kolekcji Porczyskich nie byo ju moliwe nawet w najbardziej obszernym artykule. Podjem wic decyzj o napisaniu ksiki, zapraszajc do wsppracy dziennikarza Janusza Miliszkiewicza, zajmujcego si t problematyk od chwili pojawienia si "darczycy". W oparciu o dotychczasowe publikacje oraz dostpne wwczas dokumenty, przedstawi on w niej funkcjonowanie kolekcji w Polsce od 1987 r. do czerwca 1993 r. Druga, bardziej obszerna jej cz miaa literack form fikcyjnego wywiadu-rzeki zatytuowanego: Kolekcja Janiny i Zbigniewa Carroll-Porczyskich. Sztuka mistyfikacji - mistyfikacja sztuki. Z dr. Mieczysawem Mork rozmawia Andrzej Borkowski. Pozwalaa ona w bardziej przystpny sposb wprowadzi cakowicie niezorientowanych polskich czytelnikw w zasady funkcjonowania zachodnioeuropejskiego rynku antykwarycznego, ze szczeglnym uwzgldnieniem domw aukcyjnych Sotheby's i Christie's. Wyjaniem m.in. figurujce w kadym katalogu Conditions of Sale (Warunki sprzeday), czyli odpowiedzialno prawn obydwu stron uczestniczcych w transakcji kupna-sprzeday, oraz towarzyszc im tzw. tabel atrybucyjn. Okrela ona stopie prawdopodobiestwa autorstwa danego obrazu obowizujcy wycznie w transakcji handlowej. Wbrew bowiem twierdzeniom Porczyskiego i jego Rady Naukowej, firmy Sotheby's i Christie's nie daj gwarancji autentycznoci i autorstwa sprzedawanych obrazw, o czym moe przekona si kady, czytajc Conditions of Sale. Na przykadzie dzie znajdujcych si w Muzeum Kolekcji im. Jana Pawa II staraem si objani rnorodno odmian kopii: m.in. takich jak kopie swobodne, wykadrowane, warsztatowe itd. oraz takich poj jak replika i pastisz. Przyjmujc za punkt odniesienia wydany w 1990 r., obejmujcy 400 obrazw katalog, ustaliem dla wikszoci z nich dat i miejsce zakupu, cen szacunkow oraz wylicytowan, a take kwalifikacj, z jak oferowa je dom aukcyjny. Okazao si, e wiele z nich zostao zakupionych za bardzo niskie kwoty, kwalifikacja zmieniona wycznie "do gry", a finansowa warto wielokrotnie zawyona przez waciciela. Stwierdziem m.in., e zmuszany jestem do polemik z osob, ktra w maniakalny wrcz sposb zainteresowana jest wycznie tym, jak z gorszego obrazu zrobi lepszy. Udowodniem, e Porczyski nieustannie kamie, bez enady manipulujc naiwnymi rodakami. Kluczow kwesti okaza si niejasny status prawny kolekcji. Bardzo istotnym skadnikiem ksiki byy Aneksy, czyli cz dokumentacyjna. Poza list obrazw z datami, miejscem zakupu i cenami znalazy si w nich m.in.: znany z czasw komunistycznych "gos ludu", czyli przykady listw, jakie zalay redakcj "Biuletynu Historii Sztuki" po opublikowaniu mojego artykuu, odpowiedzi zachodnioeuropejskich historykw sztuki, na ktrych opini powoywaa si Rada Naukowa Muzeum Kolekcji im. Jana Pawa II, Owiadczenia m.in. Rady Kultury przy Prezydencie RP, a take spisany z tamy magnetofonowej przebieg posiedzenia Sejmowej Komisji Kultury 19.02.1993 r.

Wydawa by si mogo, e tak udokumentowana ksika definitywnie zakoczy niewiarygodn kompromitacj Rzeczypospolitej Polskiej. Aparat Pastwa naprawi bd, a raczej przestpstwo - bo tak w Postanowieniu Prokuratury Wojewdzkiej w Warszawie z dnia 05.01.1998 r. o umorzeniu ledztwa sygn. V Ds 185/97 zakwalifikowana zostaa decyzja Izabelli Cywiskiej o przekazaniu w bezpatne uytkowanie budynku przy pl. Bankowym l w Warszawie - lub te fundacja Arteks, zgodnie z logik i interesem Skarbu Pastwa oraz sugesti emigracyjnego dziennikarza Tadeusza Zabockiego-Gwasza, zacznie paci czynsz za ten lokal. Tak si jednak nie stao. Za "cichym" przyzwoleniem kolejnych premierw oraz Prezydenta RP Aleksandra Kwaniewskiego do dzi funkcjonuje bezprawnie powoana instytucja, jak jest Muzeum Kolekcji im. Jana Pawa II, wystawiajc na pomiewisko stolic pastwa majcego ambicj wejcia do zjednoczonej Europy.

W trakcie wytaczanych przez szalbierza w latach 1993-1996 trzech procesw sdowych, z ktrych aden si nie zakoczy oraz prowadzonych przeciwko niemu dochodze Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola i Prokuratury Wojewdzkiej, ujawniane zaczy by kolejne dokumenty, w pierwszym rzdzie dotyczce praw wasnoci i kwestii finansowych. Czytajc niektre z nich, nie mogem uwierzy w bezmiar naiwnoci, gupoty i arogancji wysokich urzdnikw aparatu Pastwa. Czynili oni wszystko, aby dokumenty te nigdy nie zostay ujawnione. Uznaem wic za swj nie tyle naukowy, co obywatelski obowizek, pozostawienie dla przyszych pokole niezbitych dowodw, e tzw. sprawa kolekcji Porczyskich bya najwiksz mistyfikacj w Europie koca XX wieku, a tym samym wrcz niewiarygodn kompromitacj Rzeczypospolitej. Na tej bowiem podstawie, z historycznego dystansu, dokonaj one oceny ludzi rzdzcych Kocioem i Pastwem w czasach, w jakich przyszo mi y. Tak zrodzia si niniejsza ksika, ktra stanowi ma skromny wkad w obszerne opracowanie, ktre kiedy powstanie, czc w sobie wydane w 1947 r. Dzieje gupoty w Polsce Aleksandra Bocheskiego i Megalomani narodow Jana Stanisawa Bystronia z 1935 r., gdy jak to niedawno udowadnia na forum parlamentu senator AWS, wiceprzewodniczcy Rady Naukowej Muzeum Kolekcji im. Jana Pawa II Piotr Andrzejewski: III Rzeczpospolita pozostaje w cznoci prawnej z II Rzeczpospolit. Ale czy tylko prawnej? Kariera Nikodema Dyzmy Tadeusza Dogi-Mostowicza ukazywaa II Rzeczpospolit w krzywym zwierciadle literackiej fikcji, natomiast Kolekcja im. Jana Pawa II to polityczna rzeczywisto III Rzeczpospolitej przedstawiona w publikacji przynalenej do literatury faktu. Ocena ksiki zawsze naley do Czytelnikw. Mam jednak nadziej, e przynajmniej u niektrych z nich lektura ta zaowocuje chwil refleksji nad podstawowym pytaniem: z jakim spoeczestwem i aparatem Pastwa III Rzeczpospolita pragnie wej do zjednoczonej Europy trzeciego tysiclecia?

Warszawa, grudzie 1998-lipiec 1999



Redakcja merytoryczna: Mieczysaw Morka
Redakcja : Maria Paewska
Korekta: Mirosawa Sztanderska
amanie: "Polico Art" Warszawa
Projekt okadki: Wojciech Markiewicz
Druk i oprawa: Drukarnia Wydawnictw Naukowych
(C) Copyright by Mieczysaw Morka 1999
ISBN 83-87761-17-6