Czy oddamy Bibliotek Prusk?
Wodzimierz Kalicki
Gazeta Wyborcza, 12 padziernika 2001
Dopki Niemcy ignorowa bd ogrom strat zadanych polskiej kulturze, dopty adna odpowiedzialna ekipa polityczna w Warszawie nie wyrazi zgody na powrt Biblioteki Pruskiej do Niemiec. I trwa bdzie pat w gorszcym sporze o odpowiedzialno za wojenne zniszczenia - pisze Wodzimierz Kalicki.
P wieku musiao upyn od koca II wojny wiatowej, by dokonao si przebudzenie pamici midzynarodowej opinii publicznej. Od paru lat jestemy wiadkami przypominania i wyrwnywania wojennych rachunkw strat i krzywd na caym wiecie. Sprawy ydowskiego zota i kont bankowych w krajach neutralnych, odszkodowa dla robotnikw przymusowych w III Rzeszy czy rekompensat za zagrabione i zniszczone dobra kultury s bodaj ostatnimi konfliktami II wojny wiatowej.
Od 1992 roku trwaj negocjacje polskich i niemieckich ekspertw w sprawie przemieszczonych i utraconych dbr kultury. Przebieg rozmw otacza tajemnica dyplomatyczna, ale z nieoficjalnych przeciekw wynika, e zawarcie porozumienia midzy obu pastwami jest kwesti tylko paru miesicy.
Opinia publiczna w Polsce i w Niemczech nie jest informowana o projektowanym przez ekspertw ksztacie polsko-niemieckiej umowy. Niestety, informacje, jakie w cigu ostatniego miesica nadeszy od strony niemieckiej, musz budzi niepokj, czy osignicie takiego porozumienia jest w ogle moliwe. Jeszcze wikszy niepokj wywouje myl, e porozumienie mogoby zosta zawarte na zasadach, ktre - wiele na to wskazuje - usiuje przeforsowa strona niemiecka.
W tygodniku "Der Spiegel" z 1 padziernika 2001 r. ukaza si artyku o kolekcji starych samolotw z Muzeum Lotnictwa w Krakowie, ktra przed wojn bya czci Deutsche Luftfahrt Sammlung (Niemieckich Zbiorw Lotniczych) w Berlinie pod patronatem marszaka Hermanna Gringa. "Der Spiegel", powoujc si na szefa niemieckiej ekipy negocjacyjnej, byego ambasadora RFN przy ONZ Tono Eitela, informuje, e strona niemiecka oczekuje od Polski zwrotu starych samolotw z krakowskiego muzeum. Niemiecki tygodnik informuje, e federalne ministerstwo spraw wewntrznych jest zirytowane na szefa polskiej ekipy negocjacyjnej prof. Wojciecha Kowalskiego, ktrego - jak podaje - w niemieckich sferach ministerialnych nazywa si "twardogowym". Dlaczego? Prof. Kowalski wedle strony niemieckiej nie jest zainteresowany osigniciem porozumienia. Dokadniej za winien jest temu, e Polska obstaje przy zasadzie terytorialnoci, wedle ktrej na Pomorze i lsk powinny wrci wszystkie powstae tam dobra kultury.
Zarzut to co najmniej niecisy, gdy Polska nigdy nie wystpowaa o zwrot niemieckich dzie sztuki wywiezionych pod koniec wojny z ziem zachodnich i pnocnych. Przeciwnie, w roku 1953 na przykad wczesne wadze przekazay do Berlina wschodniego pochodzcy z Wrocawia zbir obrazw malarzy niemieckich. Zasad terytorialnoci strona polska chce stosowa jedynie wobec archiwaliw i zabytkw archeologicznych.
Potwierdzeniem, e strona niemiecka nieodmiennie neguje zasad terytorialnoci, jest opisany niedawno przez "Gazet" konflikt wok odnalezionej w Bibliotece Kongresu USA redniowiecznej bulli wrocawskiego biskupa Anzelma pochodzcej z archiwum miejskiego Wrocawia. Powrotowi bulli do Wrocawia sprzeciwia si dyrekcja Fundacji Kultury Pruskiej (Stiftung Preussischer Kulturbesitz), ktra domaga si przekazania dokumentu do Berlina.
Samoloty Gringa
Krakowskie muzeum lotnictwa posiada dzi 25 zabytkowych obiektw techniki lotniczej - samolotw oraz tego, co z wiekowych samolotw do dzi pozostao - nalecych przed 1945 r. do kolekcji Deutsche Luftfahrt Sammlung. Berliska kolekcja DLS powstaa w latach 30. jako wasno marszaka Hermanna Gringa. Pocztkowo Niemcy gromadzili najstarsze aparaty latajce i samoloty z czasw I wojny wiatowej. Spora ich cz bya upami wojennymi zagarnitymi przez wilhelmisk armi w trakcie dziaa bojowych.
Do wybuchu II wojny wiatowej zbiory DLS uzupeniono o znaczn ilo konstrukcji lotniczych z lat 20. i 30. Po wybuchu wojny do Berlina trafiay
samoloty z krajw zajtych przez III Rzesz lub prowadzcych z ni walki lotnicze. Tak znalazy si w berliskiej hali wystawowej samoloty polskie
zdobyte w czasie kampanii wrzeniowej - myliwiec PZL P-11c z 1935 r. i samolot szkolno-treningowy PWS-26. Szczeglnie cennym upem by prototyp rewelacyjnego, dwumiejscowego, dwusilnikowego myliwca bombardujcego PZL P-38 Wilk.
Zbiory Gringa ulegy czciowemu zniszczeniu w nocy z 22 na 23 listopada 1943 r., w czasie jednego z pierwszych cikich nalotw alianckich na Berlin. Spod gruzw hali wystawowej i magazynw wydobyto kilkadziesit w wikszoci uszkodzonych maszyn. Znajdujce si w najlepszym stanie 24 samoloty oraz liczne silniki ewakuowano kolej na wschd, za Odr. Ukryto je w okolicach Kunicy Czarnkowskiej w rejonie Piy. Inne transporty z blisko 50 uszkodzonymi eksponatami lotniczymi DLS przeniesiono na Pomorze Szczeciskie.
W marcu 1945 r. polscy onierze odkryli samoloty ukryte w Kunicy Czarnkowskiej. Na szczcie w wojennym i powojennym zamcie w starych samolotach Gringa dostrzeono co wicej ni tylko wraki, ktrych tysicami usiane byy pola bitew i zdobyte lotniska. Pod koniec 1945 r. stare samoloty przewieziono spod Piy do wojskowych magazynw w Gadkach koo Poznania. Inne eksponaty z berliskiej kolekcji ukryte na Pomorzu Szczeciskim najprawdopodobniej wkrtce po wojnie zostay zniszczone jako nic niewart zom.
W roku 1950 wadze wojskowe przetransportoway poniemieck kolekcj do lokomotywowni w Pilawie koo Warszawy. Cztery lata pniej coraz bardziej zdewastowane, niekonserwowane samoloty trafiy do magazynw na terenach wystawowych w pobliu zoo we Wrocawiu. Tam przez pewien czas pokazywano je w czasie Wystawy Ziem Zachodnich. Wreszcie w 1963 r. przewieziono je do wieo utworzonego w Krakowie muzeum lotnictwa.
Zbir Gringa zmagazynowano w hangarach muzeum lotnictwa. Ministerstwo Kultury, Ministerstwo Transportu, MON, zakady lotnicze odmawiay finansowania renowacji kolekcji i budowy hali wystawowej z prawdziwego zdarzenia. Nieremontowane, niezabezpieczone samoloty niszczay w zapomnieniu.
Nie zapomnieli o nich jednak Niemcy. W 1982 r. niemiecki ekspert lotniczy Holger Steinle ustali, e maszyny z kolekcji Gringa znajduj si w Krakowie.
Od 1983 r. Muzeum Komunikacji i Techniki w Berlinie podejmowao prby przejcia kolekcji. Ostatecznie w 1986 r. muzeum berliskie podpisao z wczesn dyrekcj muzeum krakowskiego umow o wsppracy. Przewidywaa ona, e 24 samoloty przewoone bd parami do Berlina. Tam polscy specjalici mieli je rekonstruowa i odnawia. Umowa przewidywaa, e do Krakowa wraca bdzie tylko jeden samolot z kadej odrestaurowanej pary. Drugi pozosta mia jako "stay depozyt" w muzeum berliskim.
Jesieni 1987 r. pojechay do Berlina pierwsze dwa samoloty - niemiecki Albatros L 30 z 1919 r. oraz Jeannin Stahltaube z 1913 r. Albatros, wyremontowany kiepsko, z bdami w sztuce konserwatorskiej, wrci do Krakowa. W Berlinie pozosta Stahltaube - o wiele cenniejszy, przypominajcy gobia aparat latajcy ze szkieletem z rur stalowych, jedyny zachowany na wiecie egzemplarz z 37 zbudowanych w latach 1913 i 1914. Wilhelmiskie Niemcy uyway tych samolotw w pierwszych miesicach wojny jako nieuzbrojonych maszyn rozpoznawczych.
Skandal, ktry wybuch w Polsce po ujawnieniu treci umowy i utracie jednego z najcenniejszych eksponatw, spowodowa zerwanie niekorzystnego kontraktu. Mimo podejrze o przyjcie przez ktrego z polskich decydentw apwki, sprawa nigdy nie zostaa wyjaniona. Nie byy to jedyne straty krakowskiej kolekcji.
W latach 70. w niejasnych okolicznociach bezcenny brytyjski samolot De Havilland DH 9a z 1918 r., dar hinduskiego ksicia Haiderabadu dla brytyjskiego lotnictwa wojskowego, zosta zamieniony w Wielkiej Brytanii na duo mniej cenny i modszy myliwiec Spitfire Mk XVI LF. Oficjalnie uzasadniano t decyzj potrzeb posiadania samolotu, na ktrym polscy piloci walczyli na Zachodzie w czasie II wojny wiatowej.
Inny bezcenny eksponat, Fokker Spinne 3 z 1913 r., podarowany zosta po prostu przez wadze PRL Holandii.
Po skandalu z umow zawart z berliskim muzeum ockno si wreszcie Ministerstwo Kultury i Sztuki. Od 1989 r. samoloty z byej kolekcji DLS
konserwowane s w kraju. W 1993 r. otwarto w krakowskim muzeum nowy hangar ekspozycyjny, w ktrym znalazy si te z obiektw, ktrych rewaloryzacj zakoczono.
Jaka jest ranga krakowskiego zbioru?
Skada si on z bardzo rzadkich w wiatowych kolekcjach pionierskich konstrukcji z lat poprzedzajcych I wojn wiatow, z 13 rwnie cennych
obiektw z lat wojny wiatowej oraz z omiu maszyn pochodzcych z okresu midzywojennego. Wikszo stanowi konstrukcje niemieckie. Prcz nich s te maszyny brytyjskie, francuskie, polskie, amerykaskie i rosyjskie. Do szczeglnie cennych eksponatw naley francuski Levasseur Antoinette z 1909 r., pierwszy na wiecie jednopatowiec, ktry odby lot po zamknitym krgu i zdolny by przewozi pasaera.
Dum kadej muzealnej kolekcji na wiecie byaby niemiecka maszyna AEG Eule (Sowa) z 1914 r., rzeczywicie przypominajca osobliw sylwetk sow, rozpoznawcza maszyna Aviatik C III z 1917 r., dwumiejscowy Geest Moewe 4 z 1913 r., dla odmiany przypominajcy leccego nietoperza najeonego sterczcymi z przodu niesamowitymi rurami wydechowymi, i rosyjska latajca d Grigorowicz M-15 z 1917 r. uywana przez armi carsk do rozpoznania morskiego, zdobyta przez wojska niemieckie w 1918 r. po zajciu desantem wyspy Ozylii.
Dla Polski szczeglne znaczenie maj dwa - jedyne dzi zachowane w wiecie - egzemplarze samolotw polskich - szkolnego PWS-26 i zwaszcza myliwskiego PZL P-11c. "Jedenastka" z kolekcji Gringa jest maszyn ze 121. eskadry Armii Krakw stacjonujcej na podkrakowskim lotnisku Czyyny. Egzemplarz wywieziony na pocztku okupacji do Berlina musia toczy w kampanii wrzeniowej walki powietrzne z Luftwaffe - na skrzydach mia liczne przestrzeliny.
Informacja dziennikarza "Der Spiegel", e stare samoloty z byej kolekcji Gringa niszczej w niedostpnym magazynie, jest po prostu nieprawd. W nowej hali krakowskiego muzeum eksponowane s wzorowo odrestaurowane m.in. brytyjski dwupatowy bombowiec Airco DH 9A (1918), niemiecki samolot rozpoznawczy Albatross CI (1915), niemiecki samolot rozpoznawczy Aviatik C III (1917), amerykaski myliwiec Curtiss Export Hawk (1933), niemieckie DFW CV (1917) oraz dwupatowy Halberstadt CL II (1917) i LFG Roland D VIb (1918), brytyjski myliwiec Sopwith Camel (1917), rosyjska d latajca Grigorowicza i polski PZL P-11c. Eksponowany jest take nieszczsny, niefachowo wyremontowany w Berlinie Albatros L 30. Pozostae maszyny s w trakcie konserwacji, ktra z powodu rozmiaru uszkodze eksponatw potrwa musi jeszcze kilka lat.
Albatros za abusia
Niemcy domagaj si, by znajdujce si w Krakowie samoloty z byej kolekcji Gringa trafiy - jako wasno niemiecka - do Berlina.
Polska tak moliwo wyklucza. W czasie wojny Niemcy sami przewieli samoloty z Berlina do Kunicy Czarnkowskiej, ktra take przed wojn znajdowaa si w granicach Polski. W wietle polskiego prawa, akceptowanego w tym zakresie przez prawo midzynarodowe, s one zatem dobrem opuszczonym, ktre legalnie przeszo na wasno pastwa polskiego. W roku 1986 zreszt Muzeum Komunikacji i Techniki w Berlinie oficjalnie zaakceptowao ten stan prawny. W umowie dotyczcej remontu wszystkich samolotw z byej kolekcji Gringa dyrekcja berliskiego muzeum nie kwestionowaa polskiego prawa wasnoci eksponatw. Porednim potwierdzeniem tego stanu rzeczy bya zgoda strony niemieckiej na pozostawienie w umowie wszelkich spraw spornych jurysdykcji polskich sdw.
Jest jednak i inny, w gruncie rzeczy podstawowy powd, by samoloty ze zbiorw DLS pozostay w Krakowie.
W midzywojennej Polsce znajdoway si trzy kolekcje zabytkowych aparatw latajcych. Na lotniskach w poznaskiej awicy i we Lwowie eksponowane byy midzy innymi niemieckie samoloty DRW C-V (1918), Gotha GV (1918), Vision Typ 5 (1915), wodnosamolot FBA 17 HE2 z (1918), holenderski Fokker EV (1918) oraz unikatowe konstrukcje polskie: samolot sportowy Stelmaszczyk S-I Boena (1928) i abu, jeden z pierwszych polskich szybowcw skonstruowany w roku 1923.
Jeszcze cenniejsze rarytasy znajdoway si w Warszawie - lotnia polskiego pioniera lotnictwa Czesawa Taskiego (1896), helikopter Taskiego (1908) oraz dowiadczalny pionowzlot, wreszcie samoloty polskie PWS (1927) i PZL P-1 (1929). Wszystkie te eksponaty zostay zniszczone przez Niemcw w czasie okupacji.
Pochodzce z Berlina samoloty - w czasach III Rzeszy majce status wasnoci pastwowej - traktowane winny by zatem jako rekompensata za zniszczone przez Niemcw polskie kolekcje lotnicze. Zasada rekompensowania strat kulturalnych, zwana restytucj zastpcz, po II wojnie wiatowej pojawia si w zawartych w 1947 r. traktatach pokojowych z sojusznikami III Rzeszy - Wochami, Bugari i Wgrami. Traktaty te stanowiy, e jeli ktry z satelitw hitlerowskich Niemiec nie jest w stanie zwrci zagarnitych dbr kultury stanowicych cz dziedzictwa kulturalnego ktrego z pastw poszkodowanych, to winien przekaza mu przedmioty tego samego rodzaju i mniej wicej tej samej wartoci - o ile tylko jest w stanie je dostarczy. Jedynie rychy pocztek zimnej wojny z Rosj Sowieck sprawi, e zachodni alianci nigdy nie wprowadzili formalnie ani nie
wyegzekwowali zasady restytucji zastpczej w stosunku do Niemiec.
Bya kolekcja Gringa spenia wszelkie kryteria przedmiotu restytucji zastpczej. Znajduj si w niej zarwno samoloty polskiej konstrukcji, jak i samoloty pochodzce z wielu krajw europejskich, od pocztku wieku przodujcych w technice lotniczej. Maszyny te prezentuj odmienne szkoy konstrukcyjne w pionierskim okresie lotnictwa, ilustruj przebieg walk w czasie I wojny wiatowej i rozwj lotnictwa w Europie lat 20. i 30. Wiele spord eksponatw
niemieckiej konstrukcji reprezentuje typy samolotw uywanych przez polskie lotnictwo w pierwszych latach niepodlegoci.
Wreszcie, co nie najmniej istotne, kolekcja znajdujca si w muzeum krakowskim spenia bodaj najbardziej kopotliwy warunek zapisany w traktatach z 1947 r. - ot Niemcy niewtpliwie "mog dostarczy" j Polsce.
Negujc zasad restytucji zastpczej w przypadku zabytkowych samolotw, "Der Spiegel" w istocie rzeczy neguje t zasad w odniesieniu do innych polskich strat kulturalnych. Tym samym w ogle stawia pod znakiem zapytania moliwo osignicia porozumienia Polski z Niemcami w sprawie wojennych strat i przemieszcze dbr kultury.
Bulla niezgody
Negocjacje ekspertw polskich i niemieckich maj doprowadzi do likwidacji skutkw II wojny wiatowej w obszarze dbr kultury. C s to za skutki? Hitlerowski Wehrmacht i Luftwaffe w czasie kampanii wrzenia 1939 r. zniszczyy wiele dbr kultury - sztandarowym przykadem moe by zbombardowany w czasie oblenia Warszawy, poncy Zamek Krlewski. W czasie okupacji wiele dzie sztuki z kolekcji publicznych i prywatnych Niemcy zagrabili - urzdowo, w imieniu III Rzeszy, oraz prywatnie, na wasn rk. Systematycznie niszczono polskie ksigozbiory. Ze zrujnowanych ponad 40 tysicy bibliotek unicestwiono ponad 12 mln ksiek. Najcisze straty polska kultura poniosa pod koniec wojny. Po upadku Powstania Warszawskiego oddziay niemieckie wiadomie zniszczyy niewyobraalnie bogate i cenne stoeczne zbiory ksig, dokumentw i dzie sztuki. Ogromne iloci dbr kultury wywieziono wtedy z polskich ziem na zachd i na poudnie. Pisalimy o tym obszernie w "Gazecie Wyborczej" w cigu ostatnich trzech lat. Jednak skutki wywoanej przez Niemcy wojny dotycz take Niemcw.
Po przesuniciu na mocy decyzji zwyciskich mocarstw zachodniej granicy Polski na zachd w granicach pastwa polskiego znalazy si ziemie z wielk iloci cennych zabytkw architektury, ksigozbiory liczce setki tysicy woluminw, bogate zbiory archiwalne, liczne, cenne dziea sztuki. Wszystkie te dobra w wikszoci reprezentoway kulturalny dorobek pokole Niemcw z terenw na wschd od Odry. Urazy z czasw wojny i okupacji, ideologiczna zacieko komunistycznych wadz niszczcych lady niemieckiej historii na tzw. ziemiach odzyskanych, wreszcie typowe dla realnego socjalizmu zaniedbania i zaniechania sprawiy, e mnstwo z tych dbr, zwaszcza zabytkw architektury, zostao zniszczonych. Wiele poniemieckich obiektw cigle jeszcze znajduje si w zym stanie, niektre zagroone s unicestwieniem.
Bodaj najwicej emocji budzi w Niemczech sprawa dbr kultury pochodzcych z niemieckich zbiorw znajdujcych si na zachd od Odry, ktre w czasie wojny zostay przewiezione na wschd z obawy przed zniszczeniem w czasie alianckich nalotw. Najgoniejszym przypadkiem jest bezcenna kolekcja manuskryptw muzycznych, starych ksig i dokumentw ze zbiorw Pruskiej Biblioteki Pastwowej w Berlinie. Ukryta w 1943 r. w Krzeszowie na Dolnym lsku - zostaa odnaleziona po wojnie przez polskich ekspertw i przewieziona do Krakowa.
Kolekcja znajdujca si w Krakowie, ktra zyskaa w Polsce potoczne miano Berlinki, to niejedyne dziea z berliskiej biblioteki znajdujce si w polskich ksigozbiorach. W czasie wojny Niemcy ukryli w rozmaitych schowkach na wschd od Odry wiele dziesitkw tysicy ksiek z XVIII, XIX i XX w. ze zbiorw Biblioteki Pruskiej. Po 1945 r. wczono je do zbiorw polskich. Ksiki te stay si podwalinami bibliotek niektrych z polskich uniwersytetw,
ktrych ksigozbiory do szcztu niemal zniszczyli hitlerowcy.
Pn jesieni 1945 r. w Sawie lskiej odnaleziono liczcy ponad 80 tys. egzemplarzy zbir drukw masoskich. Prcz dzie z bibliotek wolnomularskich ze lska i Pomorza znajdoway si tam fragmenty masoskich bibliotek zrabowane przez hitlerowcw w rozmaitych krajach Europy. Od lat 70. zbiory te znajduj si w filii Biblioteki Uniwersytetu Adama Mickiewicza w paacu w Cieniu.
Po wojnie na ziemiach zachodnich odnaleziono take dziea sztuki ewakuowane z gbi Niemiec, gwnie z Berlina. Trafiy one do polskich muzew. Wreszcie na terenie Polski znalazy si wywiezione z Berlina samoloty z kolekcji Hermanna Gringa.
Negocjacje polskich i niemieckich ekspertw dotyczce przemieszczonych i utraconych w czasie ostatniej wojny dbr kultury przynajmniej w teorii powinny doprowadzi do zasadniczego uporzdkowania wojennych zaszoci. Przebieg rozmw objty jest dyplomatyczn tajemnic, co nieco jednak o nich wiadomo.
Strona polska od samego pocztku domaga si zwrotu zrabowanych w czasie okupacji dbr kultury znajdujcych si w niemieckich zbiorach publicznych i prywatnych. Stoi take na stanowisku, e wymiana archiwaliw winna by oparta na zasadzie tzw. pertynencji terytorialnej. W midzynarodowej doktrynie prawnej ustalia si zasada, e wszelkie dokumenty i archiwalia ze zbiorw publicznych s nieodwoalnie zwizane z ziemi, na ktrej powstay i ktrej tym samym dotycz. Narodowo osb wytwarzajcych te archiwalia nie ma nic do rzeczy. Poparcie Polski dla zasady terytorialnej przynalenoci archiwaliw nie jest koniunkturalnie zwizane z faktem, e w granicach Polski znalazy si ziemie zachodnie i pnocne. Na polskich Kresach Wschodnich pozostay - na mocy tej samej decyzji wielkich mocarstw z Jaty - ogromne, bezcenne zbiory dokumentw
wytworzonych przez polskie pastwo. Do przypomnie, e najwiksze archiwum II Rzeczypospolitej, ktre znajdowao si w Wilnie, obejmowao 15 km biecych akt (warszawskie Archiwum Akt Dawnych posiadao 14,5 km dokumentw), za w zbiorach archiwum grodzieskiego znajdowao si 5 km biecych akt. Polska, respektujc midzynarodow zasad terytorialnej pertynencji archiwaliw, nigdy nie domagaa si zwrotu tych zbiorw.
Jednak wanie respektujc zasad pertynencji terytorialnej, Polska powinna domaga si wymiany z Niemcami archiwaliw, eksponatw archeologicznych i takich dzie sztuki, ktre trwale zwizane s z konkretnym miejscem, jak np. otarz w kociele czy wyposaenie gmachu uytecznoci publicznej. Miejsce ewakuowanych przez Niemcw w czasie wojny na zachd map geodezyjnych, dawnych planw urzdze technicznych w rodzaju wodocigw, kanalizacji miejskiej, mostw czy budynkw uytecznoci publicznej jest w tych z polskich miast, ktrych dokumenty te dotycz. Podobnie znajdujce si w polskich archiwach ksiga cmentarna miasta Bremy z lat 1645-1740 czy akta miejskie Stralsundu i
Greifswaldu powinny wrci na swoje miejsce.
Uniwersaln, powszechnie akceptowan w stosunkach midzynarodowych zasad przynalenoci terytorialnej instytucje i urzdy niemieckie traktoway po II wojnie wiatowej wybirczo. Respektoway j w stosunku do pastw zachodnioeuropejskich, czego dowodem jest choby przekazanie z Archiwum Federalnego w Koblencji do Francji akt dowdztwa okupacyjnego garnizonu Wehrmachtu w Paryu. W stosunku do Polski strona niemiecka od lat posugiwaa si wymylon przez siebie zasad, e archiwalia i dziea sztuki powinny wdrowa za ludem, ktry je stworzy - zatem miejsce poniemieckich dbr kultury z polskich ziem zachodnich i pnocnych jest w Niemczech.
Po spotkaniu premiera Jerzego Buzka i kanclerza Gerharda Schrdera w kwietniu 1999 r. w Gdasku opinia publiczna zostaa poinformowana, e strona niemiecka zrezygnowaa z zasady, e ludno masowo opuszczajca rodzinne terytorium ma prawo do zabrania w caoci swego dziedzictwa kulturalnego.
Konflikt wok bulli wrocawskiego biskupa Anzelma rodzi zasadnicz wtpliwo, czy rzeczywicie strona niemiecka gotowa jest respektowa zasad przynalenoci terytorialnej. Wpywowa Fundacja Kultury Pruskiej stara si przecie o dokument, ktry niewtpliwie powinien znale si we wrocawskich zbiorach zwizanych z klasztorem w. Wincentego, ktrego dotyczy bulla Anzelma.
Sprawa wrocawskiej bulli to w pewnym sensie wierzchoek lodowej gry kopotw z archiwaliami. Strona niemiecka od pocztku rokowa, powoujc si na wewntrz niemieckie ustawodawstwo ustalajce status Fundacji Kultury Pruskiej, odmawiaa wymiany archiwaliw wedle zasady pertynencji terytorialnej - bez jednoczesnego odzyskania krakowskiej Berlinki.
Biblioteka Pruska ponad wszystko
Eksperci niemieccy od 1992 r. nie kryj nawet, e w caych tych negocjacjach z Polsk przede wszystkim zainteresowani s odzyskaniem krakowskiego zbioru arcydzie z Biblioteki Pruskiej w Berlinie. Powoujc si na zapis artykuu 28 pkt 3 traktatu polsko-niemieckiego stanowicy, e kwestie sporne w obszarze dbr kultury i archiwaliw strony rozwizywa bd, poczynajc od konkretnych przypadkw, niemieccy dyplomaci od lat ju uzaleniaj postp w rokowaniach od przyrzeczenia zwrotu krakowskiej kolekcji Biblioteki Pruskiej.
Oficjalne stanowisko wadz polskich w sprawie statusu Berlinki jest identyczne jak w przypadku kolekcji zabytkowych samolotw. Zbir berliskich arcydzie Niemcy sami przewieli na Dolny lsk i tam pozostawili. Po wojnie polscy specjalici odnaleli go na terenach przyznanych ukadem jataskim Polsce, zatem w wietle prawa midzynarodowego s one dobrem opuszczonym i jako takie przeszy na wasno pastwa polskiego. Nie mwic ju o tym, e Berlinka jest podrcznikowym przykadem kolekcji speniajcej wszystkie warunki przedmiotu restytucji zastpczej.
Trudno jednak nie przyzna, e arcydziea ze znajdujcej si w Krakowie kolekcji stanowi bezcenn spucizn niemieckiej kultury. Mylc o niemieckiej historii, o niemieckiej kulturze, prdzej czy pniej trzeba odwoa si do manuskryptw i ksig spoczywajcych w murach Biblioteki Jagielloskiej. Dla Niemcw jest to niewtpliwie fakt bolesny.
Polskie elity intelektualne s tego wiadome.
W cigu ostatnich dziesiciu lat niektrzy z polskich intelektualistw i politykw poddawali pod publiczn rozwag moliwo zwrotu - w takiej czy innej
formie - krakowskiego zbioru Biblioteki Pruskiej do Berlina. Ostatnio czonkowie polsko-niemieckiej grupy publicystw Kopernik zaproponowali przekazanie go do berliskich zbiorw Fundacji Kultury Pruskiej w zamian za bezwarunkowy zwrot z niemieckich muzew wszystkich dzie sztuki zagrabionych w Polsce i przeksztacenie Fundacji Kultury Pruskiej w fundacj wspln, polsko-niemieck. Za kadym razem propozycje oddania Berlinki przyjmowane byy krytycznie przez rodowiska historykw i bibliotekarzy, przez polsk opini publiczn. Co waniejsze, dezawuowane byy przez polskie wadze. Przebieg rozpocztych przed dziewicioma laty rokowa stwarza bowiem nieodparte wraenie, e gwnym powodem uczestnictwa w nich strony niemieckiej nie jest zamiar zadouczynienia stratom zadanym polskiej kulturze, ale wycznie ch odzyskania zbioru z Krakowa.
Zakadnik
W istocie rzeczy przez te dziewi lat osignito niewiele. Pierwszym konkretnym rezultatem negocjacji by zwrot w sierpniu 1992 r. zbiorw
archeologicznych zrabowanych z Pastwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie i dawnego Muzeum Wielkopolskiego w Poznaniu. Do Polski wrciy wtedy bardzo cenne ozdoby staroytne, w tym zote ozdoby z epoki brzu odnalezione na terenie wojewdztwa kaliskiego i inkrustowany zotem czekan z VI w. pochodzcy z Gorszewic w Poznaskiem oraz kolekcja ponad 1700 srebrnych i kilku zotych monet.
W trakcie negocjacji dokonano take wymiany pewnej iloci zespow archiwaliw. Od niedawna powracaj do Polski akta parafialne wywiezione pod koniec wojny na zachd. Dziki umowie podpisanej przez kardynaa Karla Lehmana, przewodniczcego Niemieckiej Konferencji Biskupw, i prymasa Jzefa Glempa do koca 2002 roku wrci do Polski ponad 3200 ksig parafialnych pochodzcych m.in. z terenw dziecezji gdaskiej, gnienieskiej i toruskiej.
Wreszcie w grudniu 2000 r. premier Buzek przekaza kanclerzowi Schrderowi najstarsze wydanie Biblii z 1522 r. w tumaczeniu Marcina Lutra. Egzemplarz ten pochodzi z kolekcji Biblioteki Pruskiej znajdujcej si w Krakowie. Strona polska traktowaa ten jednostronny dar jako wyraz dobrej woli i zacht do skuteczniejszego ni dotychczas szukania caociowego rozwizania kwestii zagrabionych i przemieszczonych w czasie II wojny wiatowej dbr kultury.
Na czym polega wieloletni impas w negocjacjach ? Strona niemiecka chciaaby otrzyma Berlink w zamian za zwrot zrabowanych w czasie wojny polskich dzie sztuki znajdujcych si dzi w publicznych zbiorach w Niemczech. Niemieccy negocjatorzy deklaruj ch sprawdzenia wszystkich niemieckich zbiorw muzealnych i ujawnienia wszystkich obiektw pochodzcych z grabiey w Polsce. W dalszej kolejnoci dobra te wrciyby do legalnych, polskich wacicieli.
Kopot w tym, e dotychczasowe badania polskich ekspertw dowodz, i w piwnicach niemieckich instytucji publicznych spoczywa bardzo mao zrabowanych w Polsce dbr kultury. W gruncie rzeczy dotychczas natrafiono na lad zaledwie kilkunastu naprawd cennych obiektw.
Znakomita wikszo zrabowanych w czasie wojny dzie sztuki znajduje si dzi w rkach prywatnych - z tego lwia cz poza granicami Niemiec. W cigu pwiecza od zakoczenia wojny rabusie i ich spadkobiercy sprzedawali kradzione dobra w domach aukcyjnych Europy i Stanw Zjednoczonych. Wikszo z tych obiektw trafia w kocu do Stanw Zjednoczonych, gdzie rynek dzie sztuki oferuje najwysze ceny. Niewtpliwie cenne dziea pozostaj te w rkach prywatnych posiadaczy w caej Europie Zachodniej. Polskie suby dyplomatyczne i konsularne maj szans trafi na lad zrabowanych dbr tylko wtedy, gdy pojawiaj si one na publicznych aukcjach. Jednak take i w takim wypadku odzyskanie ich jest trudne i kosztowne. Prawo na Zachodzie chroni interesy posiadacza skradzionych dzie sztuki, jeli naby je on w dobrej wierze, nie bdc wiadomym ich prawdziwego pochodzenia. Opisywalimy w "Magazynie Gazety" takie przypadki. Portret "Praczka" pdzla Gabriela Metsu zatrzymany na aukcji w
Nowym Jorku po dugotrwaym sporze sdowym wrci do Warszawy tylko dziki wypaceniu jego posiadaczowi "odszkodowania". Ministerstwa Kultury nie byo sta na wydatek niemal 100 tys. dol. "Praczk" odzyskalimy tylko dziki polskiemu milionerowi ze Stanw Zjednoczonych, ktry obraz wykupi i podarowa kolekcji w azienkach.
Ogromne "odszkodowanie" zapaci musiaa te Fundacja Ksit Czartoryskich za odzyskanie bezcennego kobierca zrabowanego przez Niemcw z Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
W 1990 r. pewien znany kolekcjoner szwajcarski wystawi na aukcji w londyskim Christie's XVII-wieczny kobierzec pochodzcy z krakowskich zbiorw. Jego warto oszacowano wstpnie na 150-200 tys. funtw. Po picioletnim procesie ze szwajcarskim posiadaczem, ktry toczy si przed londyskim sdem, procesie finansowanym przez polski skarb pastwa, Fundacja Czartoryskich zdecydowaa si zawrze ze Szwajcarem ugod.
Tytuem "rekompensaty" wypacia mu - jak mwi si w sferach antykwarycznych - kilkadziesit tysicy funtw. Dodatkowo polski podatnik zapaci londyskim adwokatom kolejne kilkadziesit tysicy.
Zawieranie ugd i wypata wysokich, lecz niszych od rynkowej wartoci zrabowanego dziea i niszych od kosztw sdowego zwycistwa rekompensat jest jedynym sposobem uniknicia pyrrusowych zwycistw przed zagranicznymi sdami. Skomplikowana, kosztowna procedura i konieczno opacania bardzo drogich adwokatw w wikszoci krajw zachodnich sprawia, e koszt odzyskania na drodze prawnej skradzionego dziea jest porwnywalny z jego rzeczywist wartoci, a czasem nawet od niej wyszy.
Polski nie sta ani dzi, ani w najbliszej przyszoci na skuteczne, zakrojone na niezbdn skal poszukiwania poza granicami kraju utraconych w czasie wojny dbr kultury. Nie sta take na odzyskiwanie odnalezionych w rkach prywatnych dzie na drodze sdowej.
W 1995 r. strona polska zaproponowaa niemieckim negocjatorom rozwaenie kwestii finansowania poszukiwa i wykupu za granic obiektw zrabowanych w czasie okupacji. Niemcy odmwili nawet dyskusji na ten temat.
Niemieccy dyplomaci konsekwentnie uchylali si take od jakiejkolwiek dyskusji nad sposobem zadouczynienia za wiadome zniszczenia substancji kulturalnej dokonane przez hitlerowskie Niemcy. Straty poniesione w wyniku dziaa bojowych lub nieszczliwych wypadkw podczas wojny s jedynie uamkiem strat polskich podczas okupacji. Wikszo zniszcze jest skutkiem wiadomej, zaplanowanej akcji. Do przypomnie spalenie po Powstaniu Warszawskim na Oklniku skarbw polskiej kultury. Za poniesione przez Polsk straty substancji kulturalnej Niemcy ponosz wic odpowiedzialno niejako podwjn. Po pierwsze - jako pastwo, ktre wojn wywoao. Po wtre za - jako pastwo, ktrego funkcjonariusze, realizujc pastwow polityk, planowo dobra kultury unicestwiali.
Finansowe oszacowanie rozmiarw strat jest niesychanie trudne. Po pierwsze, wiele wanych, cennych kolekcji prywatnych nie byo przed wojn skatalogowanych, nie mwic ju o naleytym opracowaniu naukowym. Po wtre, nader kopotliwe jest oszacowanie realnej wartoci utraconych obiektw. Dzi szybko zmieniaj si mody na rynkach antykwarycznych. Z roku na rok zmienia si wycena dzie poszczeglnych prdw artystycznych, epok, autorw. Wreszcie nie sposb dokadniej stwierdzi, jak cen na rynku osignoby konkretne dzieo - by moe znaczco wysz, a moe i nisz ni podobne zachowane prace tego autora. Nikt przecie nie jest w stanie nawet w przyblieniu oszacowa, ile trzeba by zapaci dzi na aukcji, by kupi skradziony z krakowskich zbiorw Czartoryskich "Portret modzieca" Rafaela.
Polscy specjalici mimo tych trudnoci i niejednoznacznoci dokonali finansowej oceny strat odniesionych przez polsk kultur. Bezporednio po zakoczeniu wojny Biuro Odszkodowa Wojennych przy Prezydium Rady Ministrw wyliczyo straty w zasobie kulturalnym na 721 mln 464 tys. przedwojennych zotych. Osobno wyliczono straty zbiorw bibliotecznych na ok. 310 mln przedwojennych zotych. Obliczenia te byy niewtpliwie niedoszacowane. Ich autorzy przyjli mianowicie, e tu po wojnie dziea sztuki zdroay mniej wicej dwukrotnie w stosunku do cen przedwojennych, co byo zaoeniem ostronym, by nie powiedzie nader skromnym. W bilansie nie uwzgldniono poza tym dbr pochodzcych z XIX w. ani ogromnych strat sztuki sakralnej w kocioach wszystkich wyzna.
Straty polskie wyniosy zatem wedle ostronych powojennych wylicze cznie 1 mld 31 mln 464 przedwojenne zote, co stanowi okoo 200 mln przedwojennych dolarw. Po przeliczeniu tej kwoty na dolary dzisiejsze okazuje si, e polskie straty wojenne w sferze dbr kultury wynosz okoo 20 mld dol.
Ignorowanie w negocjacjach tych gigantycznych strat przez stron niemieck sprawio, e dla opinii publicznej w Polsce zwrot krakowskiej kolekcji Biblioteki Pruskiej na warunkach proponowanych przez Berlin jest absolutnie nie do przyjcia. Mwic wprost - dopki Niemcy ignorowa bd ogrom strat zadanych polskiej kulturze w czasie okupacji, dopty adna cho troch odpowiedzialna ekipa polityczna w Warszawie nie wyrazi zgody na powrt Berlinki do jej historycznego matecznika.
Manuskrypty gigantw niemieckiej kultury stay si tym samym zakadnikiem w - powiedzmy to otwarcie - gorszcym sporze o odpowiedzialno za wojenne zniszczenia.
Kompromis
Rozwikanie icie gordyjskiego wza wzajemnych alw, oczekiwa, da jest - mimo wszelkich trudnoci - moliwe. Wymaga kompromisu - trudnego, bolesnego dla obu stron, ale przecie moliwego.
Po pierwsze, zaatwi trzeba kwestie, ktre zamkn mona szybko i - przy odrobinie dobrej woli - bezkonfliktowo. Przede wszystkim konieczne jest przeprowadzenie rzetelnego, cakowitego transferu archiwaliw i obiektw archeologicznych zgodnie z zasad pertynencji terytorialnej. Ze swej strony powinnimy chyba ustpi w teoretycznie susznej, w praktyce draliwej kwestii powrotu dzie sztuki bdcych ongi trwaym wyposaeniem obiektw sakralnych i publicznych. Te z nich, ktre przed pwieczem wywieziono na zachd, znalazy ju swe, przyznajmy to, trwae miejsce w murach i pord lokalnych spoecznoci w Niemczech. Puste miejsca po nich zajy obiekty inne, ktre stykajcy si z nimi Polacy zaakceptowali i oswoili.
Nie wyobraam sobie porozumienia bez rozwizania kwestii odszkodowa za dobra zaginione i zniszczone.
W trakcie negocjacji niemieccy dyplomaci wielokrotnie dawali stronie polskiej do zrozumienia, e o odszkodowaniach finansowych w adnej postaci mowy by nie moe, gdy Niemcy spacaj swj dug za zniszczone dobra kultury, popierajc polskie aspiracje do zachodnich struktur politycznych. Najpierw bya mowa o popieraniu naszych stara o wejcie do NATO, dzi - do Unii Europejskiej. Trzeba jasno powiedzie - jestemy bardzo wdziczni Republice Federalnej Niemiec i jej elitom politycznym za spenianie niewdzicznej roli adwokata naszych interesw w jednoczcej si Europie, ale bieca wsppraca polityczna i zadouczynienie za straty wojenne to jednak dwie rne kwestie. Uporczywe przypominanie przez niemieckich dyplomatw politycznego poparcia Berlina zamiast rozmowy o meritum sprawy nasuwa raczej opinii publicznej niemi myl o szantau w jedwabnych rkawiczkach.
Wyjcie jest tylko jedno - Berlin razem z Warszaw powinien powoa wspln fundacj i zasili j sumami adekwatnymi do rozmiaru poniesionych przez Polsk szkd. Jakimi? Na pewno nie mog by to sumy rzdu kilkuset milionw marek, lecz znaczco, co najmniej kilkakrotnie wysze. Mwic wprost - jeli kompromisowe zadouczynienie ma sta w rozsdnej proporcji do strat sigajcych 40 mld marek, to musi wynosi co najmniej kilka miliardw marek.
Z niemieckich funduszy wniesionych do wsplnej fundacji powinny by finansowane poszukiwania na caym wiecie dzie sztuki skradzionych z polskich zbiorw, procesy sdowe o odzyskanie odszukanych dzie, wreszcie ewentualne ugody z aktualnymi posiadaczami zrabowanych obiektw.
Fundacja ta powinna dokonywa na rynkach wiatowych zakupw wartociowych polonikw i dzie korespondujcych z utraconymi przez nas obiektami. Byaby to wic forma restytucji zastpczej. Istnieje precedens dowodzcy, e mona pomylnie, dyskretnie dokona zakupw cennych dzie sztuki na midzynarodowym rynku antykwarycznym na spor skal. Przed laty z pomoc wybitnego antykwariusza dziaajcego na Zachodzie dr. Andrzeja Ciechanowieckiego zakupiono znaczn ilo cennych obiektw na wyposaenie warszawskiego Zamku Krlewskiego.
Zaopatrzona w wielkie kapitay polsko-niemiecka fundacja nie powinna suy wycznie zastpczej restytucji utraconych przez nas dbr. Przeciwnie, powinna by take instrumentem restaurowania niemieckiego dziedzictwa kulturalnego na ziemiach zachodnich i pnocnych. Cz jej funduszy winna by obrcona na ratowanie i renowacj poniemieckich obiektw architektonicznych, zachowanie i naleyte wyeksponowanie wiadectw niemieckiego dorobku kulturalnego na tych ziemiach. Tylko we wsiach Dolnego lska wiele ongi przepiknych, dzi zrujnowanych poniemieckich dworw i paacw zagroonych jest zagad.
Fundacja taka powinna by wsplnie kierowana i kontrolowana przez specjalistw polskich i niemieckich.
Zakupy cennych dzie na aukcjach s dziaalnoci specyficzn. Prowadzi musz je najwyszej klasy specjalici czcy przymioty wybitnych znawcw sztuki i biznesmenw. atwo tu o bdy skutkujce utrat okazji lub przepaceniem podanego obiektu, atwo o oskarenia o finansowe manipulacje. Dlatego fundacja taka zarzdzana powinna by wsplnie przez fachowcw i zarazem mw zaufania z Polski i Niemiec. Powinni oni take dba o to, by fundacja nie staa si z czasem luksusow przechowalni dla politycznych nieudacznikw i rozbitkw, by nie wyprowadzano z niej ukradkiem pienidzy na cele niestatutowe.
Od pewnego czasu niemieccy dyplomaci i publicyci nieoficjalnie daj do zrozumienia, e jakiekolwiek rekompensaty finansowe za utracone dobra kultury s absolutnie wykluczone. Ich zdaniem po wypatach odszkodowa wojennych za prac przymusow ani niemiecka opinia publiczna, ani niemiecki budet nie znios wypaty kolejnych wysokich odszkodowa.
Na szczcie zastpcza restytucja dzie sztuki nie wymaga popiechu. Czasu nie byo w przypadku wypaty odszkodowa dla starych, schorowanych, wymierajcych robotnikw przymusowych III Rzeszy. Dziea sztuki mog powrci na puste miejsca za rok, za pi lat, za lat pitnacie. Ba, w tym wypadku popiech jest wrcz niewskazany. Rozoenie wielkich zakupw na kilkanacie, moe i kilkadziesit lat jest najlepsz gwarancj zapobiegnicia spekulacyjnym wzrostom cen na rynku wiatowym. Rozcignicie finansowania proponowanej fundacji na wiele lat z ca pewnoci nie uszczuplioby federalnego budetu.
A co w wypadku powoania takiej fundacji z dzieami znajdujcymi si w Polsce, ktrych zwrotu oczekuje strona niemiecka?
Uwaam, e w Polsce powinny pozosta samoloty z berliskiej kolekcji DLS jako forma restytucji zastpczej za zabytkowe samoloty zniszczone w czasie wojny.
Pozosta powinny te ksigozbiory - jako zastpcza restytucja gr polskich ksig planowo, z rozmysem spalonych przez Niemcw.
Do Berlina powinna za wrci kolekcja krakowska Biblioteki Pruskiej. Zbyt wiele znaczy ona dla niemieckiej kultury i tosamoci, by potraktowa j jako
dobro zastpcze. Cho, powtrzmy, spalono nam dobra rwnie istotne dla polskiej tosamoci kulturowej.
Sygnay ze strony niemieckiej sugeruj, e osignicie takiego kompromisu moe by dzi niemoliwe. Co wtedy?
Jedynym rozsdnym wyjciem jest pozostawienie spraw po staremu. Manuskrypty Mozarta i Bacha powinny pozosta jako zakadnik w Krakowie. Moe nastpne pokolenia potrafi wzi odpowiedzialno za czyny swych ojcw i wreszcie zamkn ostatni kart II wojny wiatowej.
Wodzimierz Kalicki
"Gazeta Wyborcza", 12 padziernika 2001
|